Nazywam się milion (subskrypcji). Needy Girl Overdose – recenzja gry

Ame i KAngel z Needy Girl Overload

Kariera streamerki to ciężki kawałek chleba. Na szczęście Ty zawsze jesteś obok, by ją wesprzeć. Oto recenzja Needy Girl Overdose.

Twoim zadaniem jest zebrać milion subskrybentów. W miesiąc. Wykonalne? Z Twoimi umiejętnościami zarządzania czasem oraz charyzmą naszej tytułowej dziewczyny – Ame – wszystko jest możliwe! Pytanie tylko, jak wiele poświęcimy po drodze do tego celu. Produkcja WSS Production to symulator dbania o życie streamerki połączony z visual novelą (bez elementów randkowych, żeby nie było). Omawiane w tej recenzji Needy Girl Overdose (lub też inny funkcjonujący tytuł Needy Streamer Overload) jest uroczo różową, przytłaczającą emocjonalnie grą o problemach. To jednocześnie pastisz kultury streamerskiej, wytykający, jakie rzeczy twórcy internetowi są gotowi pokazać w sieci, byleby ich oglądano, oraz co są w stanie oglądać inni, aby wspierać twórcę. Jeśli wolicie obejrzeć wideorecenzję i wesprzeć nas jako twórczynie i twórców, zapraszamy na nasz kanał na Youtube, który możecie też zaobserwować:

 

Utknęłaś w komputerze i nic na to nie poradzisz

Główna bohaterka, streamerka Ame, która występuje pod pseudonimem KawaiiAngel (lub w skrócie KAngel) marzy o tym, by poczuć się chcianą, lubianą, pożądaną. Pragnie zostać popularną gwiazdą Internetu. Aby to osiągnąć wciela się w rolę przeuroczego marzenia wszystkich nerdów – niewinną, anielską KAngel. Ame twierdzi, że to jedyny sposób, by zapewnić sobie jako takie spełnienie, ale potrzebuje w tym pomocy. Tytułowa Needy Girl zdaje sobie sprawę, że nie poradzi sobie z zarządzaniem swoim życiem tak, by osiągnąć upragniony cel, dlatego tu wkracza postać p-chan (perfect-chan, tak „pieszczotliwie” nazywa nas Ame), czyli nasza.

Jest to bardzo gorzkie. Nieważne, jakbyśmy się nie starali, Ame nie będzie w stanie odczuć jakiejkolwiek walidacji bez zachwytu przynajmniej miliona nerdów w Internecie. Tak więc przez całą rozgrywkę oglądamy ją uwięzioną na naszym pulpicie, zadowoloną lub kompletnie zniszczoną, prącą do przodu w imię postawionego sobie celu.

Ale przecież tu jest uroczo

Przez całą grę mamy przed oczami pulpit komputera i to z jego poziomu decydujemy, jak będzie wyglądał dzień Ame. Ikony po lewej reprezentują możliwe aktywności, po prawej podglądamy stan emocjonalny dziewczyny i odczytujemy wiadomości od niej. Pośrodku znajduje się podgląd jej samej z kamerki internetowej. Jej wygląd podpowiada nam, jak bohaterka się czuje.

Dostępne są trzy pory dnia: popołudnie, wieczór i noc. To właśnie po zmroku dostajemy możliwość streamowania, jednak aby to zrobić, musimy się przygotować. W ciągu dnia zbieramy materiały na nagrywki, zwiększamy swoje statystki czy zajmujemy się zdrowiem Ame. Musimy dbać, żeby dziewczyna radziła sobie ze swoją chorobą psychiczną, nie była zbyt zestresowana i czuła wsparcie swojej drugiej połówki. Nie powinniśmy doprowadzać do skrajnych wartości w żadnym kierunku, bo może to zakończyć naszą rozgrywkę przed upragnionym milionem.

Nagrywaj, nagrywaj, nagrywaj

Kariera streamerki w Needy Girl Overdose sprowadza się głownie do siedzenia w domu przed kamerą i pisaniu postów na Twitterze (nic dziwnego, że Ame jest w złym stanie). Nasza praca jest monetyzowana, ale nie wiemy dokładnie, w jaki sposób, po prostu musimy zająć się tym dość szybko, bo inaczej nie będziemy mieli gdzie mieszkać. Życie dziewczyny nie jest zbyt zdrowe, a my możemy jej stan dodatkowo pogorszyć. W ciągu dnia pojawiają się przyjemne aktywności, takie jak wspólne granie, pojechanie gdzieś na wycieczkę, rozmawianie, seks, spanie czy oglądanie filmów. Z wątpliwie przyjemnych pojawia się szukanie informacji na swój temat w Internecie, co mocno pogarsza stan psychiczny, branie leków psychotropowych w za dużych ilościach czy narkotyzowanie się. Przedawkować możemy prawie wszystko.

Od nas też zależy, jak poprowadzimy karierę KawaiiAngel. Wybieramy między filmami o grach, teoriach spiskowych, serialach, sponsoringu, a także o naszej chorobie psychicznej czy z treściami seksualnymi. Nie ma możliwości nagrywania się w baseniku, ale i tak jest to gorszące (i bardzo źle wpływa na samopoczucie Ame, jednak wyświetleń jest wtedy naprawdę dużo). Podczas transmisji naszym zadaniem jest czytanie i usuwanie nieprzyjemnych komentarzy, a także wybór takich, które zostaną odczytane na końcu transmisji. Przyglądamy się ludzkiemu zezwierzęceniu.

Liczba zdobytych subskrybentów jest uzależniona od wielu czynników – naszych umiejętności, tego ile dni pod rząd nagrywamy i chodliwości tematu. Nudny, niekontrowersyjny stream nie przyciągnie zbyt wielu odbiorców, nie zbudujemy kariery na grzecznych filmikach. Im bardziej wchodzimy do oceanu tych oglądalnych treści, tym bardziej Ame cierpi, co widzimy po jej wyrazie twarzy i wiadomościach.

Powiem Wam w tajemnicy, że da się dobić do miliona bez niszczenia jej w jakikolwiek sposób, ale po co się starać, skoro możemy iść na skróty. Każda droga, gdziekolwiek by nas nie zaprowadziła, kończy się innym zakończeniem (a łącznie jest ich 27 i warto je sprawdzić dla pełniejszego doświadczenia).

Audiowizualne kawaii piekło

Stylistykę gry utrzymano w mocno pikselowym klimacie. Jest, jak wcześniej wspomniałam, różowo i uroczo, co tylko dopełnia groteskowego obrazu walki o subskrypcje przy jednoczesnym nadwyrężaniu swojej psychiki, porzucaniu zasad moralnych i wyrywaniu z siebie flaków, tylko by na pewno udało się osiągnąć cel. Dlatego gdy pojawiają się chwile, gdy Ame już nie wytrzymuje i pęka, nagle zmienia się całe otoczenie. Jest ciemno, mrocznie, upiornie, kolory są odwrócone, na naszym wirtualnym pulpicie pojawiają się zakłócenia. Czujemy w pełni, jak bardzo źle się stało, jak bardzo źle jest z Ame.

Przez całą przygodę przygrywa wesoła muzyczka wpasowująca się w ten pikselowy klimat, przywodząca na myśl 16-bitowe produkcje. Jest szybka. Cały czas, non stop, czujemy, że czas ucieka, że musimy osiągnąć cel, nie mamy czasu na spanie, dbanie o siebie, KAngel musi nagrywać! Gdy Ame nas informuje w wiadomościach prywatnych, że jest na skraju wytrzymałości, że chce odejść, uciec, zrobić sobie krzywdę, cały czas przygrywa nam wesoła, szybka muzyczka, przypominająca o tykającym zegarze, o tym, że trzeba kontynuować karierę naszego aniołka. Nie ma czasu na depresję, Ame. Przedstawienie musi trwać.

Jak wiele możesz poświęcić? Needy Girl Overdose – finalne wrażenia

Dawno się w coś tak mocno nie wciągnęłam. Zebrałam wszystkie osiągnięcia, zrobiłam wszystko, na co pozwalała ta gra, skrzywdziłam Ame na wiele sposobów. Czy było warto? Przepraszam, Ame, ale tak, to było fenomenalne, chociaż bolesne przeżycie. Każde ponowne podejście i odkrywanie kolejnych zakończeń wywoływało u mnie szybsze bicie serca. Chociaż miałam wyrzuty sumienia po tym, czego dopuszczałam się wobec mojej cyfrowej streamerki, tak wiedziałam, że musi być jakieś ostateczne rozwiązanie. I jest. Jest sposób, by wszystko się skończyło „dobrze”, ale by Ame mogła zostać uwolniona od naszego wpływu, musimy pierwej dokonać każdego możliwego zniszczenia jej psychiki. Jestem zachwycona Needy Girl Overdose i mam nadzieję, że ta recenzja zachęci Was do sprawdzenia tej świetnej gry.

Scroll to Top
Verified by MonsterInsights