Mała dziewczynka ratuje świat. Planet of Lana – recenzja gry

Grafika z gry Planet of Lana. Mała dziewczynka i czarny zwierzak przypominający kota stoją na krawędzi skalnej półki i oglądają się za siebie. W tle widać błękitne niebo i ogromne, puszyste obłoki.

Pora ruszyć w pogoń za maszynami, by odzyskać to, co zostało utracone. W międzyczasie miejcie oczy szeroko otwarte – otaczający Was świat to małe dzieło sztuki. Poznajcie Lanę i jej wspaniałą planetę.

Planet of Lana to gra wydana przez Thunderful Publishing w maju 2023 roku, będąca jednocześnie debiutem szwedzkiego studia Wishfully. Kiedy tytuł trafił premierowo do biblioteki Xbox Game Pass, od razu znalazł się na mojej liście, niosąc zapowiedź emocjonującej przygody o zachwycającej oprawie graficznej. Czy rzeczywistość spełniła oczekiwania, a Planet of Lana to strzał w dziesiątkę, zdradzi poniższa recenzja.

Koniec sielanki – kilka słów o fabule

Planet of Lana opowiada historię dziewczynki imieniem Lana, która zamieszkuje rybacką wioskę na bliżej nieokreślonej planecie. Wszystko zdaje się mieć swój porządek, a życie płynie spokojnie, aż pewnego dnia nadciąga prawdziwy koszmar. Inwazja tajemniczych robotów skutkuje porwaniem wszystkich znanych Lanie ludzi, a w tym ukochanej siostry. Teraz dziewczynka musi stawić czoła nieznanemu zagrożeniu i ruszyć śladem maszyn, by ocalić najbliższych. Na szczęście pomaga jej w tym Mui, przypominający kota zwierzak, który okazuje się nieocenionym kompanem.

Grafika z gry Planet of Lana. Na obrazku widać dwie dziewczynki, starszą i młodszą, które stoją na skalnej półce w otoczeniu trawy, drzew i liści. Przestraszone patrzą na spadające z nieba w oddali obiekty, pozostawiające za sobą smugi dymu. Jest wieczór, niebo jest ciemnogranatowe.

Historia prowadzi towarzyszy przez różne biomy – lasy, jaskinie, piaszczyste plaże, bagna czy pustynie. Kolejne krajobrazy zapierają dech w piersi, potęgując wrażenie wspaniałej, epickiej wyprawy. Wyprawy, na którą to my wyruszamy wspólnie z Laną, odkrywając zakamarki tytułowej planety.

Kombinuj, byle nie za długo

Planet of Lana to platformowa gra sci-fi, w której nasza postać, zgodnie z gatunkiem, prze naprzód ku celowi podróży. Podczas rozgrywki niejednokrotnie musimy polegać na swojej zręczności, pokonując przeszkody, wspinając się, przeciskając się przez szczeliny czy pozostając w ukryciu. Często też wpadamy na łamigłowki, do których rozwiązania wystarczą podstawowe umiejętności lub samo otoczenie podające nam odpowiedzi na tacy. Z jednej strony chciałoby się poczuć, że gra stawia nam wyzwania, a na progres musimy sobie zapracować. Z drugiej natomiast, zagadki, które nie zwalniają tempa gry, nie powodują wytrącenia gracza z rytmu ciągłej pogoni za pędzącymi maszynami.

Grafika z gry Planet of Lana. Dziewczynka przeciąga drewnianą skrzynię. W tle widać błękitne niebo, chmury. W otoczeniu dziewczynki znajduje się dużo zieleni, trawy i drzew, a także drewnianych konstrukcji, takich jak platformy z powiewającymi kawałkami materiału.

Prostota łamigłówek przyczynia się do zachowania płynności opowiadanej historii. Niemniej, gracze szukający intelektualnej gimnastyki mogą poczuć w tej kwestii braki. Uwagę zwraca również spore ułatwienie w znajdywaniu elementów interaktywnych w grze – skrzynie, platformy czy dźwignie zostały oznaczone kolorem żółtym. Efektem tego zabiegu jest błyskawiczne identyifikowanie ważnych elementów, a w naszej gestii pozostaje jedynie odkrycie, co z nimi zrobić. Na szczęście tu nie zawsze sprawa jest oczywista. Niektóre kombinacje wymagają cofnięcia się nieco do poprzedniej lokacji, czy wykonania działań w odpowiedniej kolejności.

Grafika z gry Planet of Lana. Na obrazku widać dziewczynkę stojącą na piasku pod skałami. Dziewczynka pokazuje palcem miejsce na skalnej półce, gdzie pojawiła się ikona umożliwiająca interakcję z otoczeniem. Obok dziewczynki siedzi czarny zwierzak przypominający kota, a dalej dziwna czarna plama z czułkami, któa jest niebezpiecznym stworzeniem. W tle piasek, woda i błękitne niebo.

Najczęstszymi interakcjami z otoczeniem, które wykonujemy w grze, są zdecydowanie wspinaczka, przeciąganie skrzyń czy aktywowanie konsol nieznanego pochodzenia. Duże urozmaicenie wprowadza natomiast wspomniany wcześniej Mui, zwierzak, który dołącza do Lany w niebezpiecznej podróży. Kocia natura stworka i możliwość wydawania mu poleceń wiele ułatwiają, dając nam dostęp do miejsc poza naszym zasięgiem. Kiedy dodamy do tego zdobyte z czasem umiejętności kontroli nad innymi zwierzętami, Mui jawi się jako niezwykle przydatny sojusznik. Wiele przeszkód jesteśmy w stanie pokonać tylko dzięki udanej współpracy. Szybko uczymy się planować swoje kroki, manipulować otoczeniem, wykorzystywać światło i cień, a także zhakowane roboty.

Piękno w obliczu tragedii

Zachwycające krajobrazy często zmuszają do zatrzymywania się i rozglądania z nieskrywanym podziwem. Dlatego piękno otaczającego świata to bez wątpienia punkt, bez którego recenzja Planet of Lana nie byłaby kompletna. Błękitne niebo, soczysta zieleń roślin oraz szczyty gór sprawiające wrażenie unoszących się pośród puszystych obłoków to wprost idylliczny obraz, który stoi w mocnym kontraście do bagien i jaskiń czy zimnego wnętrza statku złowrogich robotów. Sam wygląd maszyn, ich czarne potężne sylwetki, ostre kontury i spiczaste kończyny przyprawiają o dreszczyk, wprowadzając momentalnie poczucie zagrożenia. Przeciwnicy są szybcy, czujni i bezlitośni, a za najmniejszy błąd przychodzi nam zapłacić najwyższą cenę. Lana i Mui nie mają najmniejszych szans w bezpośrednim starciu, a ich kruchość jest wprost uderzająca.

Grafika z gry Planet of Lana. Dziewczynka pędzi na maszynie pełniącej rolę konia, który ma 6 widocznych spiczastych odnóży. Krajobraz pustyni, żółty piach, niebieskie niebo, widoczne promienie słońca. Na drugim planie ogromne maszyny o kolistych czarnych kształtach i potężnych nogach, przypominających pajęcze.

Przedzierając się przez kolejne etapy gry, musimy zatem uważać, żeby nie narażać bohaterów na spotkania z robotami. Nierzadko jedynym wyjściem jest pozostanie w ukryciu lub pędzenie co sił w nogach i znalezienie schronienia, do którego intruzi nie będą mieli dostępu.  Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie zdarzyło mi się odetchnąć z ulgą, kiedy Lana zdołała wcisnąć się w skalną szczelinę, oddalając się od wydawanych przez napastnika mechanicznych odgłosów. Podobne sytuacje przywodzą na myśl Stray, gdzie ostrożność i dobre wyczucie czasu grają kluczową rolę. Taki zabieg może budzić zwiększoną potrzebę troski o wrażliwego protagonistę, co w moim odczuciu stanowi duży plus. 

Grafika z gry Planet of Lana. Dziewczynka biegnie przed siebie otoczona przez ogromne stalowe konstrukcje. Wokół niej jest ciemno, chłodno i strasznie. Miejsce sprawia wrażenie ogromnego i przytłaczającego.

Fani platformówek na pewno odnajdą tu wiele wspólnych elementów z grą Inside, i słusznie. To właśnie ten tytuł był główną inspiracją twórców. Mechanika, minimalistyczne podejście do projektu postaci, twarze niewyrażające emocji czy tworzenie odpowiedniej scenerii przy pomocy oświetlenia dodają rozgrywce charakterystycznego klimatu. Natomiast świat Planet of Lana czerpie z animacji studia Ghibli, czemu zawdzięczamy fantastyczne plansze, których głębia przyciąga wzrok niesamowitymi kształtami i precyzyjnie dobraną kolorystyką. Mimo że w grze podążamy utartą ścieżką, nieprzerwanie odnosimy wrażenie, że planeta jest ogromna, a jej zakamarki skrywają mnóstwo tajemnic.

Grafika z gry Planet of Lana. Piękny widok obejmujący wysokie góry, a w tle korony drzew, niebo i chmury. Pomiędzy skałami na pierwszym planie znajduje się mniejszy fragment, trochę jak duży głaz, na którym wyrasta samotne drzewo. Teren porośnięty jest roślinnością. Dziewczynka wspina się na skałę po lewej stronie.

Mała dziewczynka kontra wielkie maszyny

Historia Lany została opowiedziana oszczędnie i w prosty sposób. Nie znamy przeszłości dziewczynki, a także próżno tu szukać jakichkolwiek wyjaśnień zaistniałej sytuacji. W grze nie ma też dialogów, za wyjątkiem krótkich rozmów postaci, przeprowadzanych w nieistniejącym języku. Rolą gracza jest odczytanie intencji czy emocji, wyrażanych na podstawie gestów i mowy ciała. Jedynymi słowami, które zdołamy zrozumieć podczas sześciogodzinnej przygody, są imiona bohaterów, westchnięcia czy inne onomatopeje, a także komendy wydawane Mui. Rozpaczliwe wołanie Lany, która biegnie za maszyną porywającą jej siostrę, to naprawdę przejmująca chwila. Podobny zabieg zastosowano w grze Röki, choć tam twórcy postanowili uzupełnić narrację o napisy, stanowiące wtrącenia i komentarze bohaterki.

Grafika z gry Planet of Lana. Jest noc, kolory to niebieski i czarny. Dziewczynka biegnie w stronę drewnianego mostku, w tle widać ogromną maszynę kroczącą, gigantyczny czarny kształt. Atmosfera grozy.

Dużą wartość grze nadaje ścieżka dziękowa. Głównie są to odgłosy otoczenia, takie jak szum wiatru, osypujące się kamienie czy tupot stóp, ale to nie wszystko. Tajmnicze dźwięki fletu podkreślające obecność ukrytego stwora czy wzbudzająca trwogę muzyka towarzysząca patrolom maszyn skutecznie wprowadzają w pożądany nastrój. To wszystko razem sprawia, że Planet of Lana to uczta nie tylko dla oka.

Skoro już jesteśmy przy dźwiękach, nie sposób nie wspomnieć o niezwykle istotnym elemencie, który regularnie pojawia się w trakcie rozgrywki. Niejednokrotnie natrafimy na maszyny, których czarne kształty roświetlają się, migając naprzemian kolorami, przy jednoczesnym wygrywaniu krótkiej melodii, zawsze tej samej. Melodia ta ma znaczenie i odzwierciedla ich naturę – wraz z upływem czasu odkrywamy, że dźwięki mają dużą siłę. Umiejętne nimi operowanie jest w stanie uratować skórę nam i pozostałym mieszkańcom planety. Podobny motyw wykorzystali twórcy gry Somerville. Tytuł, oprócz inwazji z kosmosu, dzieli z Planet of Lana możliwość wykorzystania muzycznego wzoru do rozwikłania zagadki, której nie będę zdradzać w recenzji.

Grafika z gry Planet of Lana. Na obrazku widać stare zdjęcie przedstawiające grupę dzieci i osobę dorosłą, wygląda na coś w rodzaju zdjecia klasowego. Wszyscy ubrani są w proste stroje w kolorach brązu, bieli i szarości. Obok dzieci znajdują się czarne zwierzątka przypominające koty. Za nimi widać fragmenty budynków i konstrukcji, przypominające opuszczone, obrośnięte przez rośliny budowle. Obok zdjęcia widoczna jest kartka z dziwnymi wzorami, a poniżej nakreślona notatka i rysunek mechanicznego "konia".

Epicka przygoda – czy aby na pewno?

Podczas gry skupiamy się na dotarciu do celu, a cały ciężar wrogo nastawionego świata spoczywa na barkach małej dziewczynki. Wydawać by się mogło, że historia będzie niosła za sobą ogromny ładunek emocjonalny, choć w praktyce nie odczuwamy tego tak bardzo, jakbyśmy chcieli. Ekscytujące wydarzenia i krótkie przerywniki filmowe dają rozgrywce przysłowiowego „kopa”, ale niestety jedynie na moment. Gra zdaje się nie stawiać nas w sytuacji bez wyjścia, co mogłoby powodować skrajne emocje i jeszcze bardziej uwydatnić trudy podjętego przez Lanę przedsięwzięcia. Szkoda, bo to właśnie wzloty i upadki głównej bohaterki uczyniłyby z tej produkcji tytuł, od którego nie sposób się oderwać.

Grafika z gry Planet of Lana. Widać dziewczynkę stojącą na skraju półki skalnej oraz małego czarnego zwierzaka przypominającego kota. Patrzą w lewo, gdzie na wyższej skale stoi czarna maszyna kojarząca się z pająkiem. Maszyna świeci na czerwono i wygląda na groźną. W tle błękitne niebo i obłoki.

Oszczędnie serwowane informacje na temat świata przedstawionego niekoniecznie będą w ogóle zaprzątać nam głowy. Ci bardziej dociekliwi (i łasi na znajdźki) spróbują nadać sens fragmentom ryciny znalezionym przy rozsianych po lokacjach ołtarzykach i powiązać je z pozostałymi elementami. Ci, którzy potraktują je zadaniowo, nie zagłębiając się w ich przesłanie, raczej niewiele stracą, bo nie wpłynie to na ostateczny wynik.

Fantastyczny świat Planet of Lana – ostateczne wrażenia z rozgrywki

Planet of Lana to świetny debiut szwedzkiego studia Wishfully. Dopracowana grafika, niesamowite lokacje, oprawa muzyczna i wysoka grywalność są niewątpliwymi atutami produkcji. Zderzenie dwóch światów, tego wielobarwnego i spokojnego z przytłaczająco mrocznym i mechanicznym, przywodzi na myśl motyw rodem z Wojny światów. Przemierzając zalesione wzgórza, możemy wyczuć klimat Spirited Away, a mknąc przez bezkresne pustynie, unikając ataków przeciwników, odkryć inspirację Gwiezdnymi wojnami. Całość tworzy piękną przygodę, na którą warto wyruszyć i poświęcić jej kilka godzin. Planet of Lana to zdecydowanie dobra gra platformowa i mam nadzieję, że ta recenzja sprawi, że sięgną po nią nie tylko fani gatunku.

Grafika z gry Planet of Lana. Jest noc, na pierwszym planie na skalnej półce leży dziewczynka. W tle widać ogromne kroczące maszyny o kolistych kształtach, z odnóżami przypominające pajęcze. Na górze grafiki widać ogromny księżyc, a pośrodku napis z tytułem gry.

Scroll to Top