Powrót leśnego duszka! Ori and the Will of the Wisps – recenzja gry

Klimatyczna platformówka z uroczym duszkiem, która wzrusza i zachwyca każdą sceną? Poznajcie kontynuację przygód małego Oriego.

 

Ostatnio miałam okazję grać w Ori and the Will of the Wisps – drugą już część przygód
uroczego leśnego duszka
, który w poprzedniej odsłonie uratował Las Nibel przed
Kuro
. Będąc pod wielkim wrażeniem pierwszej produkcji, moje wymagania wobec powrotu
Oriego były dosyć wysokie. Na szczęście bez zawahania mogę stwierdzić, że gra
spełniła je wszystkie.

 

Tym razem nasz bohater
opuszcza Las Nibel razem z Ku, dzieckiem Kuro. W wyniku traumy małej sówki po
spotkaniu z Wrzaskiem, Ori zostawia przyjaciółkę pod opieką Mokkich, by samemu
wyruszyć na poszukiwania zaginionych elementów lasu.

 

Tak
trudna jak piękna

Ori and the Will of the
Wisps,
tak jak poprzedniczka, jest platformówką typu metroidvania, wymagającą
naprawdę dużej zręczności
. Wydarzenia obserwujemy z boku i wraz z duszkiem
odkrywamy zakamarki rozbudowanej mapy. Pokonujemy kolejne przeszkody i oglądamy cutscenki wprowadzające nas w fabułę.

 

Zdecydowanie jest to gra,
która nawet dla bardziej zaawansowanego gracza będzie stanowić wyzwanie. Przede
wszystkim dlatego, że wymaga pełnej
koncentracji na rozgrywce – i nieważne, za jak dobrych pod tym względem się uważacie, i tak do zaliczenia niektórych etapów będziecie czasem potrzebować kilku
podejść. W grze spotkamy też wiele ukrytych zakątków oraz zagadek, bez
rozwiązania których nie przejdziemy dalej
. Pojawia się też mechanika typowa dla produkcji typu metroidvania, czyli przymus wracania do wybranych lokacji po to, by odblokować wcześniej niedostępne przejścia do kolejnych poziomów i związane z tym nagrody.

 

Ori
and the Will of the Wisps
zdecydowanie nie traktuje gracza
jak dziecka, któremu warto niektóre rzeczy podstawić pod nos, a inne ułatwić. Wręcz
przeciwnie – walki, czyli jeden z istotnych elementów rozgrywki, wyjątkowo
mocno angażują
dzięki potrzebie pełnego skupienia się na mechanice. Szybko
zostajemy postawieni przed przeciwnikami znacznie silniejszymi od nas, co zmusza
do ćwiczenia refleksu (i cierpliwości). Co jakiś czas pojawiają się bossowie, z
którymi starcia są podzielone na kilka mniejszych etapów, a ich pokonanie może
zająć nam zdecydowanie więcej czasu, niż pierwotnie zakładaliśmy. Co więcej,
gra nie oferuje żadnych podpowiedzi, nawet w temacie sterowania. Wszystko
musimy odkryć sami.

 

Na szczęście platformówka
umożliwia rozwój naszego bohatera nie tylko poprzez naukę nowych ataków, lecz
także umiejętności
takich jak bieganie, oddychanie pod wodą czy przyklejanie
się do ścian. Zdobywamy je dzięki przedmiotom znajdowanym podczas wędrówek lub poprzez
zabijanie wrogów. Warto również zwrócić uwagę na tzw. Odłamki Ducha, które możemy nabyć niedługo po zdobyciu pierwszej umiejętności u napotkanego kupca. Gwarantują one pasywne lub aktywne perki, które nieraz mogą przydać się w dalszej rozgrywce.

 

Uczta
dla gracza

Tym, co zdecydowanie
zapiera dech już od samego początku jest grafika.
Ori and the Will of the
Wisps
jest grą po
prostu przepiękną
.
Wrażenie
robią nie tylko coraz bardziej wymyślne lokacje, lecz także postacie czy
konkretne sceny – spójrzmy choćby na moment zdobywania umiejętności przez
bohatera (poniższy screen).

Urzekają nawet tak małe rzeczy jak to, że potrząsamy
gałązkami na mijanym krzaku i chwiejemy mostkiem, przechodząc po nim. Widać tu
dbałość o absolutnie każdy szczegół.



Grzech nie wspomnieć
też o muzyce. Soundtrack tej części doskonale podkreśla nastrój, jaki aktualnie
panuje w grze i po prostu oczarowuje. Jak tu nie docenić muzyki wykonanej przez
prawdziwą orkiestrę? Do tego jest na tyle przyjemna, że nie przeszkadza też pozostałym
domownikom, kiedy gramy (tak, testowałam na mamie).

 

Czy druga odsłona przygód uroczego duszka dorównała
tej pierwszej?

Moim zdaniem w wielu kwestiach nawet ją przewyższyła. Twórcy pokazali
zupełnie nowy świat, w którym po raz kolejny możemy się zakochać
. Dane nam jest
nawet zapoznanie się z  przeszłością
niektórych bohaterów, co stanowi nostalgiczny powrót do poprzedniej części.

 

Jednak muszę ponownie podkreślić, że Ori
and the Will of the Wisps
jest grą nad wyraz wymagającą i nie jedną osobę może
sfrustrować
. Może nie będziemy rzucać padem ze złości, ale trzeba być
przygotowanym na wielokrotne próby pokonania bossów czy milionowe przeszukiwanie
tego samego miejsca
w nadziei na znalezienie ukrytego przejścia. Mimo to nie
spotkałam jeszcze osoby, która powiedziałaby, że żałuje przygody z Orim lub nie
nie było warto poświęcić jej kilku godzin. 

 

PS. Wersja na konsolę Xbox Series X doczekała się udoskonalenia ścieżki dźwiękowej i będzie można ją odpalić w 120 klatkach na sekundę!

 

Autorka: Little Witch

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top