Wierzycie w poprzednie i następne wcielenia? Jeśli tak, być może zainteresuje Was recenzja gry Paws & Soul.
Reinkarnacja i wędrówka dusz to motyw przewodni krótkiej gry przygodowej wydanej przez Games Operators w lipcu 2020 roku, o której opowiada dzisiejsza recenzja, czyli Paws & Soul. Zapowiadała się niepozornie. Ot, kolejny indyk w miłej dla oka oprawie graficznej. Otrzymałam jednak coś znacznie bardziej ambitnego. Coś ważniejszego. I przede wszystkim pięknego.
David, Michelle i wilk z runami na ciele
W Paws & Soul wcielamy się w wilka z tajemniczymi runami na czarnym futrze. Kierujemy nim, eksplorując różne baśniowe krainy i od czasu do czasu oglądamy scenki z czyjegoś życia. Mają postać hologramów, ukazują się nam co kilka minut i odkrywają kolejne elementy opowieści.
Fabuła gry skupia się na Davidzie, którego historia przeplata się z losami Francuzki o imieniu Michelle. Wydarzenia dotyczące Davida tworzą główną oś tytułu. Nie ukończymy gry bez poznania wszystkiego, przez co dane było mu przejść. Natomiast momenty dotyczące Michelle – Francuzki, o której życiu decydujemy dzięki zbieraniu świecących ogników, wskazujących wilkowi drogę z punktu A do punktu B, oraz poprzez wykonywanie zadań pobocznych – stanowią dodatkową zawartość gry. Scen z Davidem doświadczamy znacznie częściej, ponieważ regularnie pojawiają się na naszej trasie. Za to wydarzeń z życia Michelle musimy szukać podczas eksploracji okolicy. W tym celu nieraz trzeba zejść z głównej ścieżki, by odnaleźć je na środku leśnej polany albo w ukrytej jaskini. Niemal każda animacja okraszona jest komentarzem wilka, który opisuje zdobyte właśnie informacje o obu postaciach i ich bliskich.
Reinkarnacja ma twarz wilka
Nie zamierzam dokładnie opisywać każdej z wspomnianych historii. Są one od siebie kompletnie różne, więc trudno byłoby je porównywać. Mogę jednak śmiało przyznać, że twórcy Paws & Soul mieli fantastyczny pomysł z powiązaniem zaangażowania użytkownika w grę z możliwością pomocy młodej Francuzce. Jeśli nie zebraliśmy wystarczającej liczby świecących pomarańczowych oraz białych ogników podczas standardowej eksploracji krainy, nie mogliśmy odblokować scen z dziewczynką i zaoferować jej potrzebnego wsparcia.
Co więcej, pod koniec gry pojawiają się slajdy z informacjami, w czym pomogliśmy Michelle oraz w czym ją zawiedliśmy. Wierzcie mi, byłam pewna, że zrobiłam dla niej wszystko, a tu gra i tak mi powiedziała, że niestety w kilku kwestiach ją zawiodłam. Kac moralny zaliczony.
Przód, tył, skok i akcje specjalne, czyli sterowanie proste jak budowa cepa
W Paws & Soul najlepszym przyjacielem gracza jest WSAD, spacja, lewy Shift oraz literka F. Te siedem klawiszy i myszka wystarczą do pełnego przejścia gry. Mechanika bowiem wymaga od nas jedynie wybierania kierunku chodu. Od czasu do czasu można skorzystać ze skakania oraz szansy na wykonanie akcji specjalnych, jak kopanie w ziemi, wycie lub aktywacja ołtarzy. Shift przydaje się do szybszego biegania, z którego korzystałam przez większość gry. Tytuł jest bowiem swego rodzaju symulatorem spaceru. Przemierzamy ogromny świat złożony z różnorodnych krain wyglądających na wyjęte prosto z baśni. W międzyczasie zbieramy pomarańczowe i białe iskierki, korzystamy z ograniczonych czasowo ulepszeń, zdobywanych dzięki łapaniu kolorowych motylków, i odszukujemy kolejne elementy historii Davida i Michelle. I nie musimy robić nic więcej.
Paws & Soul poleca się do relaksu, ale…
Gra stworzona przez studio Arkuda Inc. jest dobrą propozycją dla osób, które szukają „czegoś innego”. W końcu nie samymi RPG-ami gracze żyją. Paws & Soul oferuje trzecioosobową perspektywę umożliwiającą nie tylko oglądanie wspomnianej baśniowej rzeczywistości, ale i głównego bohatera pod postacią wilka. Nie ukrywam, że jego kreacja wizualna sprawiła mi dużą przyjemność. Tylko że ja po prostu mam słabość do zwierząt w grach.
Jest jednak jedno mocne „ale”. Paws & Soul to gra jednoliniowa, o czym przekonałam się na początku i to w dość brutalny sposób. Zadaniem powitalnym jest bowiem znalezienie czterech sfer – takich różnokolorowych iskierek, ale wyraźnie odróżniających się od tych potrzebnych do odblokowywania ołtarzy w historii Michelle – i dostarczenie ich do dedykowanych im miejsc znajdujących się w pierwszej części krainy. Nie byłam jednak w stanie znaleźć jednej z nich, więc wymyśliłam sobie, że wrócę do tego zadania w dalszej części rozgrywki. Rozumiem, że przy tak dużym – jak na indyka – świecie powrót nie miałby większego sensu. Jednakże zabrakło informacji od twórców, że po opuszczeniu tej krainy nie będę mieć możliwości powrotu do niej i tym samym wykonania zadania. Być może w ten sposób zablokowałam sobie wykonanie jednego z zadań dla małej Michelle.
Po pierwszym przejściu gry uruchomiłam ją od nowa. Dalej nie znalazłam tej jednej sfery i nie mogę wykonać zadania w pełni.
Oczy i uszy będą zadowolone – gra zachwyca pod kątem audiowizualnym
Nie tylko baśniowe krajobrazy, ale także niezwykle klimatyczna muzyka sprawiają, że ta recenzja Paws & Soul zawiera pewną dawkę zachwytów. Sposób przedstawiania scenek z historii Davida i Michelle w postaci hologramów sprawia, że skupiamy się bardziej na tym, co słyszymy, a nie widzimy. Reagujemy więc na emocje ukryte w głosie, a nie mimikę twarzy. Poza tym gra pozwala na dalszą eksplorację okolicy po uruchomieniu animacji. Oznacza to, że możemy przebiec obok miejsca aktywacji sceny bez zatrzymywania się i dalej zwiedzać świat gry, a w słuchawkach i tak rozbrzmiewać będzie dialog.
Do tego mamy niesamowicie kojące i umilające rozgrywkę utwory w tle, które pozwalają ukoić zszargane nerwy.
Idealna gra dla początkującego gracza
W Paws & Soul nie ma przemocy. Nie znajdziemy tu żadnych przeciwników ani walk. Nie mamy możliwości przypadkowego ani celowego zabicia głównego bohatera. Wręcz przeciwnie – nasz wilk, niczym kot, zawsze ląduje na czterech łapach. Gra nawet przyznaje osiągnięcie za wykonanie skoku w dół z najwyższego szczytu. Jeśli spadniemy z którejkolwiek krawędzi czy szczytu na terenie krainy, w większości przypadków mamy możliwość powrócenia do tego miejsca na piechotę. Nie musimy się też bać o wypadnięcie poza skraj mapy, bo nasz wilk po prostu zawróci, mówiąc, że nie ma tam niczego do roboty.
Po prostu spacerujemy, zachwycamy się widokami i obserwujemy, czy nie uda się gdzieś zrobić dodatkowego zadania, które pozwoli odkryć kolejny element historii Michelle.
Miłość, przyjaźń, rodzina, czyli dlaczego Paws & Soul to gra z morałem
Historia przedstawiona w Paws & Soul to opowieść o miłości, zrozumieniu, przemijaniu i potrzebie bycia dla innych. Możliwe, że po tej grze zastanowicie się nad tym, jak wiele razy woleliście mówić zamiast słuchać; jak wiele razy stawialiście własne dobro ponad samopoczuciem innych; jak wiele razy stwierdziliście, że na wszystko macie czas. Być może ten niepozorny indyk przypomni komuś, co jest w życiu najważniejsze.
Chociaż gra przeszła bez większego echa, to jest warta dania jej szansy. Szczególnie że na co dzień kosztuje 44 złotych, w ramach promocji cena spada do około 28–29 złotych. Na Steamie dostępny jest darmowy prolog do ogrania o nazwie Paws & Soul: First Step, do wypróbowania którego – jak mam nadzieję – być może skłoni Was ta recenzja. Gdy poczujecie się wyjątkowo zdenerwowani lub zestresowani, zróbcie sobie tę przyjemność i odpalcie nawet to bezpłatne wprowadzenie. Sądzę, że nie pożałujecie.