Wystarczyły trzy miesiące, aby przejęcie ZeniMaksu przez Microsoft zwróciło się aż dwukrotnie.
Raport finansowy z poprzedniego kwartału mówi sam za siebie – Microsoft wiele zyskał dzięki swoim przemyślanym działaniom. Za okres od października do grudnia zeszłego roku firma zarobiła aż 43,1 miliarda dolarów. Cała ta kwota stanowi o 17% większy wynik w przeciwieństwie do 2019 roku. Natomiast po odjęciu wszystkich kosztów realny zysk wyniósł 15,5 miliarda dolarów. Przejęcie giganta na rynku growym zdecydowanie się opłaciło. Pamiętajmy, że ZeniMax został kupiony za 7,5 miliarda dolarów.
Z pewnością 2020 rok był dla Microsoftu bardzo korzystny również dlatego, że przychód z samego rynku gier niewątpliwie wzrósł. Wyniósł on o 51% więcej niż w roku 2019. Bezsprzecznie istotnym czynnikiem, który pomógł osiągnąć tak niewątpliwie wysoki wynik, była premiera nowych konsol Xbox. Wzrost przychodów jedynie ze sprzedaży next-genów wyniósł 86%. Nie można też odmówić coraz większej popularności abonamentowi od zielonych.
Daniel Ahmad – analityk branżowy – zauważył, że pomimo tych cieszących oko statystyk, zieloni nie wypuścili do sprzedaży takiej ilości next-genów, jak miało to miejsce w przypadku premiery Xboksa One. Niemniej, nie można im odmówić wybitnych wyników. Co lepsze – na tym się nie skończy. Przejęcie przez Microsoft ZeniMaksu nie będzie najpewniej ostatnim wielkim krokiem korporacji.
Według pewnych źródeł Microsoft miał rozmawiać również z innym wielkim wydawcą, porównywalnym do ZeniMax Media. Nie wiadomo jednak, na czym te rozmowy się skończyły.
Czy faktycznie gdzieś w biurach zielonych toczą się kolejne rozmowy o nieustannym powiększaniu biblioteki? Bardzo możliwe. Jednak póki od Microsoftu nie mamy żadnych oficjalnych oświadczeń, możemy co najwyżej dalej spekulować.