Jak żyć po Cyberpunk 2077? Gry w klimacie cyberpunku – część I

grafika przedstawia bohaterów gier w cyberpunkowym klimacie - deus ex, remember me, blade runner, ruiner

Mroczne kryminały, dynamiczne akcyjniaki, czy też RPG lawirujące pomiędzy sensacją i thrillerem politycznym. Gry w klimacie cyberpunku przywdziewają rozmaite maski, a dziś opowiemy Wam o niektórych z nich.

Czy po ukończeniu Cyberpunka 2077 czujecie zionącą pustkę? Taką dojmującą, której nie macie czym wypełnić? Znacie już każdy zakamarek Night City? Wypróbowaliście wszystkie wszczepy i ukończyliście grę na każdy możliwy sposób? A pomimo tego nadal doskiwera Wam niedosyt? Jeżeli odpowiedź na te pytania brzmi twierdząco, to zapraszamy do zapoznania się z niniejszym zestawieniem. Specjalnie dla Was stworzyliśmy listę gier, które powinny zadowolić każdego amatora futurystycznych dystopii i obalania chciwych korporacji. Rzecz jasna większość przytoczonych tytułów nie prezentuje równie rozbudowanego gameplayu, co przebój CD Projekt Red. Ale to wcale nie oznacza, że są przez to niewarte uwagi. Wręcz przeciwnie, znajdziecie tutaj sporo cenionych produkcji. Całkiem szeroki przekrój gatunkowy również powinien spowodować, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Przed Wami najciekawsze gry w klimacie cyberpunku.

Blade Runner: Enhanced Edition

Listy poświęconej cyberpunkowi nie da się zacząć lepiej niż od growej adaptacji słynnego Blade Runnera. Fabuła gry przenosi nas do Los Angeles w 2019 roku. Głównym bohaterem opowieści jest Ray McCoy, oficer śledczy, którego zadanie polega na wytropieniu grupy zbuntowanych replikantów. Niestety śledztwo utyka w martwym punkcie i tutaj do akcji wkraczamy my. Gracz musi oczywiście pomóc Rayowi w rozwiązaniu sprawy. Nie będzie to zadanie łatwe. Blade Runner: Enhanced Edition jest bowiem klasyczną do bólu przygodówką typu point & click.

Oznacza to tyle, że gra ani przez chwilę nie prowadzi nas za rękę. Do wszystkiego musimy dojść sami, co niejednokrotnie może powodować dłuższe przestoje w akcji. Na swój przekorny sposób całkiem wiernie oddaje to trudy pracy detektywa. Oprócz żmudnego szukania poszlak i licznych rozmów czasami stoczymy jakąś walkę z napotkanymi androidami. Chociaż od strony wizualnej Blade Runner: Enhanced Edition nie robi już takiego wrażenia jak w 1997 roku, to nadal świetnie oddaje atmosferę pierwowzoru. Los Angeles pogrążone jest w wiecznie deszczowej nocy, której mroki rozświetlają wszędobylskie neony. Na swojej drodze spotkamy również kilka postaci znanych z filmu.

Cloudpunk

Jeżeli kiedykolwiek zastanawialiście się, jak wygląda życie kuriera w cyberpunkowej dystopii, to ta gra pozwoli Wam się o tym przekonać. Rzecz dzieje się w fikcyjnym mieście Nivalis, które wygląda niczym Los Angeles z filmowego Blade Runnera. Główną bohaterką jest Rania, która właśnie zatrudniła się w firmie transportowej Cloudpunk. Na pozór nieskomplikowana praca dostawcy bardzo szybko odkrywa przed nami swoje mroczne oblicze. Nasz pracodawca specjalizuje się bowiem w usługach, które nie zawsze są zgodne z literą prawa. Zaś jego złotą zasadą jest „nie zadawaj zbędnych pytań”.

Po mieście poruszamy się przy pomocy latającego samochodu. Jednak nierzadko opuszczamy pojazd, aby dostarczyć paczkę odbiorcy. Nasi klienci to często szemrane persony, z którymi normalnie nie chcielibyśmy mieć nic wspólnego. Jakby tego było mało, to koleje losu krzyżują nasze ścieżki z pewnym detektywem. Kolejne zlecenia wystawiają moralność Ranii na próbę, zaś ona sama wikła się w intrygę, od której zależeć będzie sytuacja w całym mieście. Cloudpunk to produkcja, która bardzo zręcznie oddaje tak duchowy, jak i wizualny aspekt cyberpunku. Nieodłącznymi towarzyszami nocnych wojaży po Nivalis są rzęsisty deszcz, blask neonów i klimatyczna synthowa muzyka.

Deadlink

A teraz coś dla amatorów bardziej intensywnych wrażeń. Deadlink to szybki i wymagający movement shooter z elementami roguelite’a. Akcja gry przenosi nas w bliżej niesprecyzowaną przyszłość. Gracz wciela się w postać agenta tajnej organizacji CSA, którego misją jest sabotowanie zakusów chciwych megakorporacji. Aby napsuć krwi bezdusznym kapitalistom, przejmujemy kontrolę nad supernowoczesnym syntetycznym ciałem. Pod tą postacią przemierzamy rozświetlone neonami miasto i niszczymy wszystko, co tylko nawinie się pod celownik.

Gameplay jest wartki i wymagający, co pod wieloma względami przywodzi na myśl Doom Eternal. Podobnie do Doom Slayera nasz syntetyczny bohater może się pochwalić zwinnością i zabójczą skutecznością. Deadlink nie zalicza się do tytułów stawiających na historię. To propozycja dla osób, które łakną cyberpunkowej estetyki przede wszystkim w aspekcie audiowizualnym. I na tym polu gra dowozi po całości. Stylizowana oprawa świetnie oddaje klimat bezkresnej metropolii pełnej neonów, hologramów i architektury, w której futuryzm przenika się z brudem slumsów i ciemnych zaułków. Efektu całości dopełnia wyborny soundtrack pełen synthowo-elektronicznych brzmień.

Detroit: Become Human

Tym razem twórcy Heavy Rain i Beyond: Two Souls (recenzję przeczytacie na stronie) zabierają nas w podróż do 2038 roku. Detroit: Become Human to przygodowa gra akcji, stawiająca na pierwszym planie fabułę. Głównymi bohaterami historii są trzy androidy – Markus, Kara i Connor. Każdy z syntetyków prowadzi swoje własne życie, jednak ich ścieżki w pewnym momencie się przecinają. Jak na dobrą cyberpunkową opowieść przystało, Detroit: Become Human stawia przed odbiorcą ważne pytania dotyczące ludzkiej natury.

Podobnie, jak w innych swoich grach, tak i tutaj ekipa Quantic Dream oferuje nam wielowątkową historię. W toku przygody prowadzimy liczne rozmowy oraz podejmujemy ważne decyzje, które determinują dalszy rozwój wypadków. Wątek każdej grywalnej postaci to koktajl zróżnicowanych motywacji, emocji oraz prywatnych dramatów. Jeżeli lubicie gry, o których myślicie nawet po odejściu od ekranu, to Detroit: Become Human jest dla Was. Tytuł stawia na mocno ufilmowione doświadczenie. Osiągnięto je m.in. dzięki nadal ładnej grafice oraz klimatycznej ścieżce muzycznej. Recenzję gry możecie przeczytać na naszej stronie.

Deus Ex (seria)

Zanim CD Projekt Red wypuściło na rynek swój wielki hit, niekwestionowanym królem cyberpunkowego poletka była seria Deus Ex. Poszczególne odcinki cyklu pozwalają nam poznać losy kilku bohaterów, takich jak J.C. Denton lub Adam Jensen. Każda z gier przenosi nas w już niezbyt odległą przyszłość, gdzie ludzkość za sprawą biowszczepów przezwyciężyła niektóre ze swoich słabości. Świat pełen kolorowych reklam i zaawansowanej technologii to tylko lukrowa skorupka pokrywająca rzeczywistość toczoną przez korupcję i kryzysy społeczno-politycze. Niczym bohaterowie głośnych powieści sensacyjnych, wikłamy się w sieci wielkich konspiracji i międzynarodowych spisków.

Zadaniem gracza jest oczywiście zdemaskowanie wszelkich intryg i stojących za nimi korporacji oraz możnych tego świata. Gry z serii Deus Ex to produkcje łączące w sobie elementy pierwszoosobowych strzelanek z RPG i skradankami. Rozgrywka umożliwia rozwiązywania tak siłowe, jak i kompletnie bezkrwawe, jeżeli zdecydujemy się niepostrzeżenie przemknąć obok naszych wrogów. W toku każdej przygody poznajemy nie tylko liczne niuanse rozbudowanych historii, ale i rozwijamy naszych bohaterów. Każdy z nich może zostać udoskonalony różnego rodzaju wszczepami, które pozwalają łamać ograniczenia ludzkiego ciała. Deus Ex to esencja cyberpunku, w której fani gatunku z pewnością dostrzegą liczne inspiracje innymi dziełami z tego nurtu.

Nobody Wants To Die

Pierwszy i nie ostatni polski akcent w tym zestawieniu. Nobody Wants To Die to gra przygodowa łącząca w sobie elementy cyberpunku z kryminałem noir. Jako detektyw James Karra ruszamy w pościg za nieuchwytnym mordercą, który odpowiada za pewną wstrząsającą zbrodnię. Zanim jednak przyskrzynimy rzeczonego bandziora, wcześniej musimy przeprowadzić trudne śledztwo. W odkryciu prawdy pomaga nam pewna funkcjonariuszka oraz urządzenie pozwalające zrekonstruować minione wydarzenia. Znaczna część rozgrywki upływa na rozmowach, badaniu poszlak oraz wizjach lokalnych.

Pewnie, historia może wydawać się nieco oklepana, ale ogólnie spełnia swoje zadanie. Elementem wyróżniającym dzieło wrocławskiego Critical Hit Games jest oryginalna wizja przyszłości. Trafiamy do świata, w którym ludzie muszą płacić abonament za swoje ciała. Mało tego, przywróconym do życia obywatelom przydziela się losowe powłoki. Przypomina to nieco wątki znane z serialu Altered Carbon. Akcja gry została osadzona w Nowym Yorku w 2329 roku, świat pełen jest zaawansowanej technologii. Jednak wszystko zostało wystylizowane na modłę lat 30. XX wieku. Miłośnicy art deco i neonów przeżyją tutaj bardzo intensywne chwile. Recenzję Nobody Wants To Die możecie obejrzeć na naszym kanale lub przeczytać na stronie.

Remember Me

Zanim Dontnod Entertainment oczarowało świat pamiętnym Life is Strange (recenzja na stronie), w 2013 roku studio zadebiutowało grą Remember Me. Ta, o ironio, raczej nie zapisała się na trwałe w pamięci graczy. Czy słusznie? Naszym zdaniem niekoniecznie. Główną bohaterką opowieści jest Nilin, hakerka specjalizująca się w ekstrakcji ludzkich wspomnień. Historia rozpoczyna się w momencie, gdy Nilin opuszcza szczęście i sama zostaje okradziona z tożsamości. Po brawurowej ucieczce z celi, w której pomaga nam tajemniczy Edge, rozpoczyna się właściwa część naszej przygody. Miejscem akcji jest futurystyczny Paryż, który poznamy zarówno od strony eleganckich dzielnic, jak i obskurnych slumsów.

Remember Me to tytuł łączący w sobie elementy zręcznościowej gry akcji z całkiem rozbudowaną warstwą fabularną. O ile walki i sekcje platformowe z czasem stają się nieco powtarzalne, tak warto dać tej produkcji szansę dla samej fabuły. Historia nierzadko konfrontuje gracza z trudnymi pytaniami natury etycznej. Jednym z najciekawszych ficzerów gry są interaktywne sekwencje, które pozwalają nam manipulować wspomnieniami niektórych osób. Dzięki temu Nilin jest w stanie wpłynąć na dalszy rozwój wydarzeń. Ten element rozgrywki pod wieloma względami przypomina znane z Cyberpunka 2077 brain dance’y. Jeżeli podobne koncepty wyjątkowo działają na Waszą wyobraźnię, to przy okazji polecamy zobaczyć film z 1995 roku pt. Strange Days.

Ruiner

I znowu rodzima produkcja. Tym razem od warszawskiego Reikon Games. Ruiner to szybka i wymagająca zręcznościówka, w której akcję obserwujemy w rzucie izometrycznym. Wydarzenia przedstawione w grze przenoszą nas do 2091 roku na teren fikcyjnego miasta Rengkok. Metropolia znajduje się pod kontrolą, a jakże, wszechmocnej megakorporacji Heaven. Wcielając się w zamaskowanego mściciela, zadaniem gracza jest ocalić porwanego brata i przy okazji zwolnić miejsce na stołku prezesa wspomnianej firmy.

Ruiner to produkcja, która koncentruje się bardziej na gameplayu aniżeli fabule. Rozgrywka pod pewnymi względami przypomina rewelacyjne Hotline Miami. Gra nieustannie konfrontuje nas z coraz liczniejszymi grupami wrogów. Aby sobie z nimi poradzić, musimy pozostawać w ciągłym ruchu oraz rozsądnie korzystać ze zdolności naszego zabijaki. Poza rozbudowanym arsenałem broni palnej i białej do dyspozycji bohatera oddano m.in. możliwość spowolnienia czasu lub wykonywania błyskawicznych uników. Całość została okraszona bardzo ładnie wystylizowaną oprawą audiowizualną. Na szczególne wyróżnienie zasługuje świetna elektroniczna muzyka. Co ciekawe, w 2024 roku wytwórnia Universal Pictures zakupiła prawa do ekranizacji gry. Czyżby szykował się cyberpunkowy odpowiednik Johna Wicka?

Transistor

Hades to wspaniała gra i nie zapraszam do dyskusji. Ale jeżeli zapytacie mnie o mój ulubiony tytuł z katalogu Supergiant Games, to bez wahania wskażę na Transistor. Historia rozpoczyna się w momencie nieudanego zamachu na główną bohaterkę – Red. Zamiast popularnej piosenkarki ofiarą ataku zostaje bliski jej sercu mężczyzna, zaś ona sama traci głos. Okazuje się, że za zamachem stoi pewna wpływowa grupa przestępcza znana jako Camerata. Aby pomścić swoje krzywdy, Red wyrusza na prywatną krucjatę przeciwko gangsterom.

Droga do celu jest wyboista, ponieważ szybko okazuje się, że nasi wrogowie stracili panowanie nad tzw. Procesem. Armia zabójczych maszyn przejmuje kontrolę nad miastem Cloudbank, ale to nie zniechęca Red do dalszego działania. Kobieta uzbrojona w wielki cybernetyczny miecz wycina sobie drogę do kolejnych członków Cameraty. Transistor to interesujący miks akcyjniaka z elementami RPG oraz grą taktyczną. Oprócz poruszającej i rozbudowanej historii dzieło Supergiant Games jak zwykle urzeka przepiękną oprawą. Na szczególne wyróżnienie zasługuje muzyka autorstwa Darrena Korba.

SPRAWL

SPRAWL to kolejna propozycja dla fanów widowiskowej akcji. Jeżeli podczas oglądania Matrixa czuliście przyjemne mrowienie, to ta gra pozwoli Wam poczuć się niczym bohaterowie wspomnianego filmu. W grze wcielamy się w postać Seven, cybernetycznie zmodyfikowanej zabójczyni. Gdy bohaterka zostaje zdradzona przez dawnych mocodawców, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i tak zaczyna się nasza krwawa krucjata. W toku przygody przemierzamy rozmaite zakątki bezkresnej metropolii. Od rozświetlonych neonami ulic i dachów po brudne uprzemysłowione dzielnice. Niezależnie jednak od tego, gdzie trafimy, musimy dać ostro popalić rządowym siepaczom.

Walka stanowi tutaj główną atrakcję, ale nie ogranicza się ona jedynie do strzelania. Dzięki swoim implantom Seven jest w stanie biegać i skakać po ścianach, wykonywać wślizgi lub korzystać z nadludzkiego refleksu. Wówczas akcja zwalnia, niczym w przeboju rodzeństwa Wachowskich, a my z chirurgiczną precyzją likwidujemy wszelkie zagrożenie. Twórcy nie kryją również inspiracji klasykiem gatunku w postaci anime Ghost in the Shell. Wpływy tego dzieła przejawiają się głównie w projektach lokacji oraz świetnej muzyce. Recenzję SPRAWL możecie przeczytać na naszej stronie.

System Shock

Dzięki odświeżonej wersji jednej z najważniejszych gier lat 90. XX wieku ponownie możemy przeżyć tę niesamowitą przygodę. Fabuła System Shock pozwala nam poznać losy hakera, który budzi się na pokładzie stacji orbitalnej Cytadela. Jak szybko się okazuje, jednostka została przejęta przez zbuntowany system sztucznej inteligencji, znany jako SHODAN. Nawiasem rzecz ujmując, nasza postać sama przyczyniła się do tego, gdy na zlecenie prezesa korporacji TriOptimum zhackowała zabezpieczenia systemu. Zadaniem gracza jest powstrzymanie samozwańczego bóstwa przed realizacją jej diabolicznego planu unicestwienia całej ludzkości.

System Shock to tytuł, który zapoczątkował nurt tzw. immersive simów. Jest to pierwszoosobwa strzelanka ze sporą dawką elementów RPG. Istotny aspekt rozgrywki stanowi eksploracja otoczenia. W rozmaitych zakamarkach Cytadeli poukrywano ważne przedmioty i audiologi zawierające cenne informacje. Rozwiązujemy też liczne zagadki i oczywiście walczymy z całą armią biomechanicznych koszmarów stworzonych przez SHODAN. Zmagania toczymy nie tylko w świecie rzeczywistym, ale i cyberprzestrzeni. Gra bardzo sprawnie łączy w sobie klimat neonowego cyberpunku z elementami horroru SF.

Życie poza Night City. Gry w klimacie cyberpunku – podsumowanie

Na tym zakończymy pierwszą i z pewnością nie ostatnią część tego zestawienia. Także trzymajcie rękę na pulsie, ponieważ kolejna lista pojawi się u nas w niezbyt odległej przyszłości. Mamy nadzieję, że ten artykuł się Wam spodobał i znaleźliście tutaj coś dla siebie. Wymienione tytuły mogą Wam umilić oczekiwanie na nowe cyberpunkowe produkcje z Neo Berlin 2087 na czele. Ale to nie jedyna gra w tym klimacie, która ukaże się, miejmy nadzieję, jeszcze w 2025 roku.

Scroll to Top
Verified by MonsterInsights